Zgadzam się z twoją wypowiedzią, z początku pomyślałem że mam do czynienia z drugim ,, Orville " ale przy drugim odcinku i akcji z trumnami nie miałem już wątpliwości że twórcy mają swój własny, pokręcony pomysł.
Liczę na to że wątek z ,, pozbyciem się 500 " się rozwinie, myślę że postać Herman'a jest na tyle idiotyczna i egoistyczna że może to rozważać.
Już widzę 500 przemielonych pasażerów formujących ,, pierścień " wokół statku :O

Po pierwszym odcinku byłem lekko zniesmaczony poziomem. Ni to S-F ni to komedia, a do takiego Orville (który przecież też na początku nie zapowiadał się zbyt zachęcająco a skończył wg mnie rewelacyjnie) baaardzo daleko, jednak po 3-cim odcinku mam nadzieję że coś się rozkręci. Faktycznie jest specyficzny i pokręcony humor. Jest jakiś plan. Tylko odcinki kończą się nieco zbyt nagle - jakby były urwane (30 minut każdy). Na razie daję tylko 5, ale czekam na 4ty odcinek.

Po pierwsze bardzo fajnie to napisałeś, a po drugie podzielam praktycznie większość z tego.
Oczekiwałbym oczywiście czegoś bardziej poważniejszego, zwłaszcza, że sam pomysł ma naprawdę potencjał na ciekawe scifi, w jakimś sensie mogące być jednym z rozwinięć filmu "Pasażerowie". Niemniej obsada, a konkretnie bohaterowie, jakkolwiek po kilku odcinkach można się do nich przyzwyczaić, jednak pewnej konwencji tego serialu nie zmienią i zawsze będzie tu z lekka luźne podłoże, trzymające całość w charakterze "Dobrego miejsca" - jakkolwiek dramatyczny obrót wydarzenia by nie przyjęły.
Odsuwając jednak na bok całą otoczkę, są momenty, że niektóre sytuacje skłaniają do poważnych refleksji.