Potweirdzam tezę wypowiedzianą wyżej ,że gdyby nie House to nie było by tyle szumu . Serial jest fajny ,ale bez przesady . Jest on typowym przykładem gwiazdy jednej roli. Nawet nie wiedziałem ,że widziałem z nim więcej filmów , ponieważ zwykle grał role 2 planowe , a w top100 -13 miejsce to przesada i to Duża (przez duże D :)

Ale czy wy do cholery nie rozumiecie,że to nie jest ranking na "najlepszego" lecz na "najbardziej lubianego" aktora?! A ja go osobiście uwielbiam,ponieważ pomimo,że na swoim koncie ma same role drugoplanowe,a największą popularność przyniósł mu "House M.D" to jest świetnym aktorem,bo nie liczy się ilość tylko jakość.
Moim skromnym zdaniem należy do nielicznych,którzy tak zajebiście zagrali rolę,dzięki którym serial istnieje tak długo.
Tyle w tym temacie,a jak jesteście tacy znawcy kina,to nie powinniście zwracać uwagi na takie rankingi i traktować je totalnie z funem. Dziękuję i żegnam.

A,no i jest zarąbiście przystojny ;)

Ja go poznałem już dawno, podczas oglądania najlepszego serialu globu - Czarnej Żmiji. :)