Fajnego użyłaś porównania :) To filmy z całkiem innych półek:) TLA to film świetny, zresztą miały bodaj 8 nominacji do Oskara, zdobyły 2. I cały worek innych nagród, głównie dla Kim B. Ale tam cała obsada zagrała doskonale, i Russel, i Kevin, i nawet Guy, którego trudno nazwać aktorem wybitnym
A KU to jednak film przeciętny. Typowy, dość brutalny kryminał. Na popisy gry aktorskiej za wiele w nim miejsca nie ma. Muzyka taka sobie, montaż nie zapadający w pamięci... Jedyne, co mi się w tym filmie naprawdę bardzo podobało, to rola HL jako gliny z wydz. wewnętrznego :) Ale może dlatego, że go wyjątkowo lubię za ten sarkazm, ironię i chłodny sposób gry aktorskiej.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.